Udowadnia, że brzydkie może być świetne, a ostrość „Piri Piri” może łączyć się z „Yakuzą”, a wszystko można połączyć rozbrajającą wręcz szczerością tworzoną pod wpływem chwili i emocji. Tak tworzy Szymi Szyms i to właśnie zobaczymy na żywo w Kołobrzegu.